poniedziałek, 16 grudnia 2013

20.

 A tu 20. bo widzę, że wątpliwości co do życia Duffa istnieją. Mówiłam już, że lubie mieszać?
Muzyka i cytat. 
________________________________________________________________________________

Agnes.
  Nie mogłam się wysłowić. Nie mogłam tego powiedzieć... W moim przełyku utworzyła się granica. Moich myśli i rzeczywistości na którą nie chciałam wypowiadać żadnych słów. Ale w końcu, jak jasny komunikat, z bezładu i wnętrzności moich myśli powstał pulsujący wściekłą czerwienią napis. 
On nie żyje.
- Vic on..- spróbowałam ale znowu nie mogłam tego z siebie wyrzucić. Znów na darmo. Bałam się. Czego? Tego, że słowa będą prawdą, której mimo wszystko nie dopuszczałam do siebie. Tego, że słowa staną się rzeczywistością. I stałam tak na korytarzu obserwowana przez Slasha, którego wzrok uparcie wbijał mi się w plecy. Przez Vic i wyglądającego za jej pleców Izzy'ego. A u mnie w środku robiło się coraz ciemniej i zimniej. Dlaczego? Nie wiem.
  Wiem tylko, że strach jak obślizgła macka obejmował moje serce.

Vic.
  Staliśmy tak w milczeniu. Czas grał nam na nosie, raz przyśpieszając do przodu, a raz wlekąc się niemiłosiernie. Popatrzyłam na Agnes, która stała przede mną w rozsypce, zamglony wzrok utkwiwszy w podłodze. Slash plecami opierał się o ścianę i ze spuszczoną głową popalał papierosa. Właściwie byłam zdziwiona że jeszcze nikt nie przyszedł i go nie wypierdolił. Odwróciłam głowę w stronę Izzy'ego. Na jego twarzy jak zawsze nie odmalowywały się emocje. Patrzył mi w oczy i wyglądał jakby chciał mi coś powiedzieć.
  Nagle, powoli otworzyły się drzwi na blok. Wyszedł z nich lekarz w białym kitlu. Wyrywałam się, ominęłam Ag i już miałam coś powiedzieć, jednak spojrzałam na niego. Unikając mojego wzroku, zrezygnowany pokręcił głową i równie wolno, ze spuszczoną głową udał sie w przeciwnym kierunku.
O kurwa.
Czułam tylko jak ktoś mnie przytula. Potwierdziły się moje najgorsze obawy.

Więc możemy dostać tylko jedną szansę, czy możemy ją przyjąć?
I dostajemy tylko jedno życie, którego nie możemy wymienić
Czy potrafimy wykorzystać to co mamy, nie zamieniając tego?
Wiek niewinności przemija jak dawny sen

Axl.
  Panna była dobra- stwierdziłem. Zdecydowanie poczułem się lepiej i nawet odprężyłem. Wyciągnąłem się i kiedy zauważyłem, że dziewczyna stoi przede mną chytrze się uśmiechając, puściłem jej oczko i schyliłem aby zapiąć rozporek. Ona sama poprawiła obcisłą bluzkę, a właściwie kawałek materiału, który ledwo zakrywał jej cycki i narzuciła czarną marynarkę.
  Wychodząc jeszcze z ciemnej uliczki wręczyła mi do ręki mały karteluszek. I poszła sobie kręcąc tyłkiem i chwiejąc na za dużych szpilkach.
Katie Moore
Firma Prawnicza
przeczytałem i rzuciłem tylko okiem na numer.
873-76..
Uśmiechnąłem się pod nosem. Axl nie chciał przyjść do luksusów, to luksusy przyszły do Axla. Pogwizdując opuściłem alejkę.

Steven.
- Jak się nazywasz chłopcze?- spytał mnie miły pan, kontrolując ruch na drodze ale też co chwila odwracając się w moją stronę. Co mnie niepokoiło.
- Steven.- odparłem jednak, uśmiechając się. Odwzajemnił uśmiech i odpowiedział.
- Andrea. Lubie małych chłopców.
No dobra, zrobiło się trochę dziwnie. Zachichotałem nerwowo. On jak gdyby nic położył dłoń na moim kolanie i zerknął w moją stronę.
- Zgłodniałem. A ty Stev? Poszukam jakiegoś motelu.
Chyba..wiedziałem do czego zmierza.
Kurde.
- Wiesz co Andrea? Zobaczyłem właśnie moją koleżankę, która mi się podoba.. i no wiesz...- chociaż raczej nie sądziłem czy wie (sądząc po jego zainteresowaniach)
- Nie wydurniaj sie. Jesteśmy na całkowicie pustej drodze.
Taki dobry plan. Jakim cudem się nie udało?
- O tam idzie, to znaczy siedzi pod drzewem.
Zaśmiał się i nie kontynuując dalej rozmowy, przyspieszył.
Dobra muszę przyznać. Zestresowałem sie.

 _____________________________________________________________________________
Krótko wiem C:
AHAHAHHA DUFF XD
wybaczcie lubie zabijać 8)
Już bardzo niedługo następny. Mam już swój plan C:

8 komentarzy:

  1. ZABIŁAŚ GO?! CZY TY ZABIŁAŚ DUFFA?! POWIEDZ MI, ŻE TEN LEKARZ MA JAKIEŚ TIKI I DUFF ŻYJE!!!!!!! PAMIETAJ, ŻE WIEM GDZIE MIESZKASZ!!
    Ok, już się trochę uspokoiłam. Ale tylko trochę.
    Ten cały Andrea ma zamiar zgwałcić mojego kochanego Stevena? Teraz już nawet nie można ufać miłym starszym panom, którzy zapraszają nas do swoich samochodów :(
    Jeżeli w kolejnym rozdziale nie ożywiwsz Duffa to się wezmę i obraze ma Ciebie! Ale nie na długo, bo nie wytrzymam bez Twojego opowiadania.
    Także ja sobie grzecznie poczekam na nowy rozdział, który wstawisz nie długo prawda? Duuużo weny Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wierzę.
    Duff nie żyje!?
    Ale..
    Ja wiem, że ty uwielbiasz zaskakiwać, no ale...
    Zaraz
    A może to pomyłka?
    Duff zmartwychwsta?
    Albo to taka chwilowa śmierć.. że niby kliniczna.
    A zaraz jakieś gówienko zacznie pikać.
    I okaże się, że żyje?
    Jezu, dawaj kolejny rozdział Axleen, błagam !!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam całe to boskie opowiadanie od samego początku <3 jedno z lepszych jakie czytałam ;D Idealnie opisujesz uczucia.
    A co do Duff'a... Wyjdę na bezduszną, ale nie jest mi jakoś specjalnie smutno XDD
    Ja szczerze mówiąc za nim nie przepadam w większości opowiadań. Zawsze jest taki trochę przesłodzony. I dobrze wyszło, że on nie żyje XD Vic może być wreszcie z Axl'em <3
    Pozdrawiam i życze weny ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. + Nowy u mnie, zapraszam http://time-just-fades-the-pages.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze jeden, bo dodałam post z bohaterami XDDD http://time-just-fades-the-pages.blogspot.com/

      Usuń
  5. U mnie kolejny XDDDDD sorry za spam ;p
    Ty razem rozdział świąteczny, serdecznie zapraszam http://time-just-fades-the-pages.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do mnie na nowy ;)
    http://appetite-for-gunsnroses.blogspot.com/2013/12/welcome-to-sunset-strip-czesc-37.html

    OdpowiedzUsuń
  7. ADLERKU MOJE TY KOCHANIE WYSKOCZ Z PĘDZĄCEGO SAMOCHODU BO CIĘ TEN ZBOCZEK KURWA ZGWAŁCI!!!
    RATUJ SIĘ! !!
    Nie spodziewałam się, że serio zabijesz Duffa. ;-; A tak w ogóle to co mu się właściwie stało?

    OdpowiedzUsuń

Jak już tu jesteś i przeczytałeś całe moje wypociny to napisz coś ya know. Gunsi za hejty nie gryzą..No może Slash..trochę...bardzo. Uważaj bo cie kurwa zje.